Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Mroźne piękności rodem z Finlandii

Przedstawiamy absolutny przebój na rok 2004! Rododendrony, które nie boją się tęgich, nawet 40-stopniowych mrozów. Teraz te wspaniałe rośliny będzie można bezpiecznie uprawiać także w najzimniejszych rejonach naszego kraju.

Miłośnicy różaneczników (Rhododendron), zwanych potocznie rododendronami, tę nowość zawdzięczają fińskim naukowcom. Jan Ciepłucha, właściciel jednej z największych polskich szkółek, uzyskał licencję na wprowadzenie odpornych na mróz odmian na polski rynek.

Dlaczego produkcję tych nowości Finowie powierzyli właśnie Pańskiej firmie?

Roślinami wrzosowatymi nasza szkółka zajmuje się od dwudziestu lat. Produkujemy 140 odmian różaneczników i azalii. Sprzedajemy je do kilkunastu krajów świata i pokazujemy na wielkich targach ogrodniczych - toteż Finowie sami nas znaleźli.

Czy może Pan coś powiedzieć o pracach badawczych nad mrozoodpornymi odmianami?

Naukowcy z Uniwersytetu w Helsinkach pracowali nad nimi około 30 lat. Przetestowano dziesiątki tysięcy roślin, by uzyskać tych kilka wyjątkowych okazów.

Jakie są ich zalety?

To rośliny bardzo efektowne - mają piękny zwarty pokrój oraz sztywne pędy, które nie wyłamują się pod ciężarem śniegu, ale przede wszystkim odmiany te wytrzymują niemal 40-stopniowe mrozy. To ważne, bo rododendrony zawiązują pąki kwiatowe pod koniec lata i tylko jeśli nie przemarzną, będą kwitły w kolejnym sezonie.

Jan Ciepłucha w swoim ogrodzie pokazowym. 'Helsinki University' - najwyższy z rododendronów odpornych na tęgie mrozy. Dorasta do 1,8 m wysokości i wytrzymuje niskie temperatury - nawet do -39°C
Którą ze śnieżnych piękności szczególnie Pan poleca?

Spośród tych wspaniałych odmian w delikatnej palecie kolorów - od białego poprzez kremowy do różowego i czerwonoróżowego - najbardziej znany i sprawdzony jest rododendron 'Helsinki University'. To krzew bardzo silnie rosnący - po dziesięciu latach osiąga wysokość 1,5-1,8 m. Urzeka urodą różowo cieniowanych kwiatów z pomarańczową plamką w środku, skupionych w wyniosłych kwiatostanach. Jego młode liście - wiosną lekko czerwonawe - w sezonie są w kolorze żywej zieleni i błyszczące. Wytrzymuje temperaturę 39 st. C poniżej zera.

Czy pozostałe odmiany są równie atrakcyjne?

O, tak. Choćby 'Peter Tigersteadt'. Niestraszne mu mrozy nawet do -34 st. C! Jest troszkę niższy niż 'Helsinki University' (1,3 -1,5 m). Dzięki wyprostowanym sztywnym pędom z łatwością opiera się nagromadzonym na gałązkach czapom śniegu. Ma najciemniejsze liście w tej grupie, podłużne i łódkowato wygięte do dołu, a kwiaty białe z bordowym oczkiem.

Z kolei kwitnący na śnieżnobiało 'Mikkeli', który dorasta do 1,3 m wysokości, ma ciekawie pofałdowane liście i zwarty, krępy pokrój. Ładnie rozświetli ogrodowe zakątki.

'Helliki' i 'Haaga' - dwie niewysokie odmiany (1-1,3 m) - stworzą efektowną różową plamę ma ciemnozielonej rabacie.

Absolutną rewelacją jest ciemnoczerwono kwitnąca odmiana 'Elvira' z grupy Repens, która ładnie komponuje się z miniaturowymi iglakami. Rośnie bardzo wolno, dorasta zaledwie do 50 cm i wytrzymuje bez uszkodzeń spadki temperatury do -34 st. C! To swoisty ewenement, bo rododendrony z tej grupy są bardzo wrażliwe na mrozy.

W jakim towarzystwie warto posadzić prezentowane fińskie piękności?

Najlepiej z innymi azaliami i różanecznikami, na rabacie w jej pośrednim piętrze pomiędzy roślinami wysokimi na dalszym planie a karłowatymi z frontu.

Oprócz gatunków z rodziny wrzosowatych - wrzosów i wrzośców, magnolii, kalmii, kiścieni, golterii czy borówek - dobrym towarzystwem są również karłowate świerki, jodły i jałowce. 'Peter Tigersteadt', 'Haaga' czy 'Elvira' urozmaicą każdy trochę monotonny iglasty ogródek. Nie należy ich jednak sadzić obok zbyt ekspansywnych jałowców chińskich lub płytko korzeniących się drzew, takich jak jabłonie ozdobne, śliwy, jesiony. Dobrze natomiast czują się w towarzystwie buków i dębów.

Rododendrony odporne na mróz najlepiej posadzić w na rabacie z innymi różanecznikami i azaliami. Na przełomie maja i czerwca tworzą bajeczne widowisko w ogrodzie. 'Peter Tigerstedt' kwitnie na początku czerwca, a jego śnieżnobiałe płatki mają delikatne, różowe plamki. To cenna odmiana, która wytrzymuje temperatury do -36°C i dorasta do 1,5 m wysokości.

JAN CIEPŁUCHA RADZI

Różaneczniki (Rhododendron), to krzewy długowieczne. Posadzone w ogrodzie będą go zdobić długie lata, pod warunkiem, że będziemy je właściwie pielęgnować.


Stanowisko. Lubią miejsca półcieniste i osłonięte od wiatrów (większość z nich w naturze rośnie w lasach, tworząc tam niższe piętro).


Podłoże. Powinno być przepuszczalne, lekko kwaśne (pH 4-5), próchniczne. W sprzyjającym środowisku krzewy wytworzą zwięzły, tzw. filcowaty system korzeniowy, dzięki któremu lepiej znoszą przesadzanie – najlepiej robić to wczesną wiosną lub po zakończeniu wegetacji, w październiku i listopadzie.


Sadzenie. Jeśli ziemia w ogrodzie jest zbyt zbita, rododendrony lepiej sadzić bardzo płytko, usypując na powierzchni próchniczny kopczyk. To ważne, bo rośliny te należą do trudno korzeniących się i tylko w takim środowisku mogą wykształcić prawidłowy system korzeniowy.

Jeśli w ogrodzie mamy zbitą i nieprzepuszczalną ziemię podczas sadzenia usypujemy wokół szyjki korzeniowej kopczyk z dobrej, lekko kwaśnej próchnicy

Na glebach przepuszczalnych wystarczy wypełnić próchnicą tylko dołek i przestrzeń wokół korzeni.


Rododendrony jako rośliny zimozielone trzeba chronić głównie przed słońcem, nie przed mrozem. Gdy podłoże jest zamarznięte, nie mogą one pobierać wody, podczas gdy ich liście transpirują (parują). I właśnie niedobór wody jest najczęstszą przyczyną usychania krzewów.

Cieniówka ogrodnicza. Sprawdzoną metodą jest osłanianie podwójną warstwą cieniówki ogrodniczej, np. agrowłókniny. Taka siatka w duży mróz pokrywa się szronem, w dni odwilży odmarza, dając roślinom potrzebny przewiew. Cieniowanie trzeba zacząć możliwie późno - tuż przed nastaniem mrozów. Gdy tylko niska temperatura minie, siatki usuwamy.

Trociny. Bardzo korzystnym zabiegiem jest też jesienne ściółkowanie gleby trocinami. Sztuka polega jednak na tym, że używając trocin, trzeba wiosną krzewy dodatkowo nawozić zwiększoną dawką azotu - bakterie rozkładające trociny zużywają zazwyczaj sporo tego pierwiastka.


Kontakt

przewiń do góry