Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Specjalizacja - różaneczniki

Tak można określić podstawowy profil działalności szkółki Jana Ciepłuchy z Konstantynowa Łódzkiego. Produkowana jest w niej zarówno "młodzież", jak i materiał finalny. Przeważają różaneczniki, ale nie brakuje także azalii, wrzosów, wrzośców, magnolii oraz borówki wysokiej, której produkcję właś­ciciel ostatnio intensywnie rozwija. W gospodarstwie prowadzi się również wiele obserwacji, m.in. nad przydatnoś­cią nowych odmian do polskich warunków, terminami i sposobami cięcia roślin czy użyciem retardantów wzrostu w uprawie różaneczników.

Trudne wyzywania

Jan Ciepłucha (fot. 1) rozpoczął działalność szkółkarską na początku lat 70. ubiegłego wieku od produkcji róż na powierzchni 6000 m2. Obecnie - choć róża pozostaje w logo firmy - gospodarstwo kojarzy się z roślinami wrzosowatymi. Te w pojemnikach uprawia się na około 15 ha, w tym 1,6 ha przypada na tunele foliowe. Pozostałe 20 ha zajmują uprawy gruntowe, głównie krzewów róż. Zająłem się produkcją różaneczników, gdyż zawsze lubiłem stawiać sobie wysoko poprzeczkę i zajmować się tym, z czym inni radzą sobie nie najlepiej - wspomina J. Ciepłucha. Pod koniec lat 80. XX w. w szkółce pojawiły się pierwsze sadzonki różaneczników pochodzące z laboratoriów in vitro. W tym czasie w krajowych szkółkach produkowano rocznie 5-6 tys. tych krzewów. Po nawiązaniu kontaktów z niemieckimi szkółkarzami J. Ciepłucha rozpoczął produkcję "młodzieży" na eksport. Duże zainteresowanie takim materiałem spowodowało szybki rozwój firmy (produkcja rosła nawet o 100% rocznie), obecnie w szkółce produkuje się rocznie około 2 mln roślin (przeważają różaneczniki), w tym około 1,3 mln szt. materiału do dalszej produkcji.

Od mikrosadzonki do produktu handlowego

Produkcja różaneczników w tej szkółce rozpoczyna się w mnożarce-fitotronie (fot. 2), zwykle w listopadzie i grudniu. Materiał wyjściowy pochodzi z laboratoriów in vitro oraz z firm produkujących go metodami tradycyjnymi. Nieukorzenione mikrosadzonki umieszcza się w kuwetach w podłożu z nieodkwaszonego torfu, przykrywa plastikowymi, przejrzystymi osłonami i umieszcza we wspomnianym pomieszczeniu w temperaturze 22-23°C (powyżej 25°C proces ukorzeniania się spowalnia), i przy sztucznym świetle. Ukorzeniające się sadzonki mają zapewniony 12-godzinny dostęp światła (latem doświetla się je w nocy, aby łatwiej było utrzymać wymaganą temperaturę w ciągu dnia). Po dwóch tygodniach pojawiają się pierwsze korzenie, a po dwóch miesiącach rośliny są gotowe do przesadzania. Ukorzenione sadzonki sadzi się po 80 szt. do ażurowych skrzynek (40 cm x 60 cm x 15 cm) wypełnionych czystym torfem i umieszcza w tunelach foliowych z ogrzewanym podłożem (skrzynki ustawiane są na folii, pod którą poprowadzono rury grzewcze). W zimie temperatura podłoża utrzymywana jest, zależnie od potrzeb, w granicach 5-20°C. Pomagają ją utrzymać foliowe ekrany termoizolacyjne "wyprodukowane" własnym sumptem (fot. 3). W każdym tunelu zamontowano czujniki, które uruchamiają podgrzewanie podłoża (gdy jego temperatura spadnie poniżej zadanej wartości) i podnoszenie ekranów, gdy temperatura wzrasta powyżej 22°C. Gdy różaneczniki osiągną wysokość 5-10 cm, przesadza się je do 1-litrowych pojemników lub na zagony gruntowe w nieogrzewanych tunelach. Podczas przesadzania rośliny są przycinane w celu rozkrzewienia. Do przygotowania podłoża dostarczanego w "big-balach" wykorzystywany jest rozdrabniacz własnej produkcji wyposażony w funkcję nawilżania substratu. Do sadzenia służy doniczkarka Javo standard (fot. 4) o wydajności do 3 tys. roślin na godzinę. Podłożem jest nieodkwaszony torf z dodatkiem 2 g/l nawozu o spowolnionym działaniu (Osmoco-te 5­6-miesięczny lub 3-4-miesięczny, jeżeli rośliny sadzi się później niż w maju). Doniczki z roślinami ustawia się na podajniku taśmowym (o długości do kilkudziesięciu metrów), którym - po wydłużeniu - można je transportować do poszczególnych rzędów tuneli, lub też doniczki są ładowane na wózki doczepiane do ciągnika i przewożone na zagony w tunelach (fot. 5). Szybkość przesuwania się taśmociągu jest ograniczona falownikiem (urządzenie sterujące prędkoś­cią obrotową silnika), dzięki czemu możliwe jest odbieranie doniczek przy użyciu specjalnych nosideł (fot. 6). Długość taśmy pozwala na kontynuację pracy w czasie podstawiania nowego zestawu transportowego. Część roślin sadzi się w tunelach bezpośrednio na zagony, wysypane 2-3-centymetrową warstwą piasku i - na niej - 7-centymetrową warstwą torfu. W tunelu o powierzchni 200 m2 mieści się około 25 tys. roślin (fot. 7). Większość różaneczników z uprawy na takich zagonach sprzedawana jest jesienią. Niesprzedane przesadzane są do pojemników 2-litrowych i pozostawiane do dalszej uprawy - na zewnątrz. Podczas cyklu produkcji krzewy odmian trudno się krzewiących są przycinane po raz drugi. Przeznaczona do handlu "młodzież" z zagonów powinna mieć co najmniej 2 silne pędy, a materiał w doniczkach - 3 pędy.

Ważne nie tylko kwiaty

Powierzchnię kontenerowi ukształtowano tak, aby zapewnić dobry odpływ nadmiaru wody, zwłaszcza po wiosennych roztopach - sąsiadujące zagony są pochylone względem siebie, a cała szkółka położona jest na lekkim skłonie (fot. 8). Rośliny w pojemnikach (największe - 15-litrowe) nawadnia się za pomocą deszczowni stacjonarnej. Woda ze studni głębinowej zawiera dużo związków żelaza mogących powodować srebrzystość liści i łuszczenie się ich skórki jesienią, dlatego jest najpierw przepompowywana do otwartego zbiornika, w którym wytrącają się niepożądane składniki. Po roku uprawy w doniczkach o pojemności 1 litra, krzewy przesadza się wczesną wiosną do kontenerów 5-litrowych, w których w lecie na roś­linach zawiązują się pąki kwiatowe na następny rok. Oferowane do sprzedaży w trzecim roku produkcji kwitnące różaneczniki muszą mieć właściwy pokrój. Na europejskim rynku nie ma już miejsca na "wypędzone" rośliny z 3, 4 kwitnącymi pędami. Krzewy muszą być zwarte i dobrze rozkrzewione, z 10-15 pędami i podobną liczbą pąków kwiatostanowych - mówi J. Ciepłucha. W celu uzyskania takiego materiału traktuje się rośliny retardantami wzrostu (Cycocel 460 SL*, Antywylegacz płynny 675 SL*). Termin oraz liczba zabiegów, a także dawka środka zależą od siły wzrostu odmian, a dobór preparatu oraz sposób wykonania zabiegu to - zdaniem szkółkarza - "niekończące się doświadczenie". Pierwszy zabieg wykonuje się najczęściej w fazie intensywnego wzrostu tegorocznych przyrostów (maj, czerwiec) i powtarza opryskiwanie raz lub dwukrotnie (co 10-14 dni). Gdy niesprzedane wiosną rośliny przekwitną, usuwa się z nich kwiatostany, odcina część młodych przyrostów i pozostawia do uprawy na kolejny rok (fot. 9). Przy tym zabiegu każdą odmianę należy traktować indywidualnie, zależnie od jej siły rozkrzewiania się i tempa wzrostu. Prostsze byłoby przycinanie mechaniczne roślin, ale przy ręcznym zabiegu - na który jeszcze możemy sobie pozwolić - uzyskuje się materiał znacznie lepszej jakości i więcej roślin pierwszego wyboru - ocenia szkółkarz. Ważne jest przycięcie odpowiedniej liczby pędów, aby sprowokować rozkrzewienie, ale równocześnie trzeba pozostawić te, które zawiążą pąki kwiatowe na rok następny. Przed zimą dla zabezpieczenia roślin budowane są nad zagonami na kontenerowni tuneliki foliowe (fot. 10). W zagonach są na stałe przygotowane otwory, dopasowane do konstrukcji tych osłon, na których zakładana jest folia, mocowana następnie sznurkami. Taki system umożliwia szybki montaż i demontaż tuneli oraz eliminuje konieczność obsypywania doniczek trocinami, których usuwanie wiosną jest bardzo pracochłonne. Osłony zakłada się przed nadejściem silnych mrozów (im później, tym lepiej) i zdejmuje przed końcem lutego. Miniona mroźna zima nie spowodowała dużych strat w szkółce, pąki kwiatowe straciła jedynie część bardziej wrażliwych odmian różaneczników, które rosły w kolekcji i nie były zabezpieczone przed zimą (do najodporniejszych na niską temperaturę szkółkarz zalicza następujące: "Helsinki University", "Haaga", "Catawbiense Grandiflorum", "Roseum Elegans" i "Francesca"). Zdaniem J. Ciepłuchy, krzewy dobrze odżywione, ale nieprzenawożone, są najlepiej przygotowane do zimowego spoczynku. Ważne jest również właściwe wprowadzenie roś- lin w stan spoczynku roślin i ich odporność na mróz (różna u poszczególnych odmian). Minionej zimy największe spadki temperatury przypadły w okresie, gdy rośliny znajdowały się w głębokim spoczynku - fazie największej wytrzymałości na niską temperaturę. Kolejny czynnik sprzyjający dobremu przezimowaniu roślin to odpowiednia melioracja szkółki zapobiegająca zamarzaniu wiosną wody wokół doniczek, które prowadziłoby do przemarzania systemu korzeniowego. Dużo uwagi przywiązuje się do skutecznej ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami - w tym profilaktyki oraz biologicznego zwalczania opuchlaków.

Gatunki i odmiany

Największe znaczenie mają cztery odmiany różaneczników wielkokwiatowych (80% produkcji) - "Roseum Elegans" (kwiaty różowe), "Nova Zem­bla" (czerwone), "Catawbiense Grandiflorum" (ciemnolila - fot. 11) oraz "Cunningham-s White" (białe). Wszystkie wyróżniają się łat- wym prowadzeniem krzewów w szkółce i odpornością na mróz. Dla urozmaicenia oferty produkuje się około 100 innych odmian różaneczników, w tym z grupy Yakushimanum (niskie, słabo rosnące krzewy o zwartym pokroju i kwiatach w odcieniach różu i bieli), Williamsianum (krzewy rosną wolno i mają dzwonkowate kwiaty) oraz Repens (słaby wzrost i czerwone kwiaty). Przed wprowadzeniem do produkcji nowe odmiany są przez kilka lat testowane w kolekcji. Zdaniem szkółkarza, oprócz barwy kwiatów, ważny jest pokrój krzewów, bo często ładnie kwitnące rośliny tworzą niekształtne krzewy, trudne w prowadzeniu. Większość różaneczników sprzedaje się w okresie kwitnienia, które trwa 2-3 tygodni, ale później o atrakcyjności roś­lin świadczy ich pokrój oraz barwa liści. Szkółkarz promuje też odmiany fińskie, które znoszą temperaturę nawet do -36°C i ładnie wyglądają po przekwitnięciu (np. "Haaga" o różowofioletowych kwiatach). Jej wadą może być zbyt wczesne rozpoczynanie wzrostu i zasłanianie ostatnich kwiatów tegorocznymi przyrostami (fot. 12). Wśród różaneczników z grupy Yakushimanum ciekawostką jest odmiana "Percy Wiseman" (fot. 13), o kwiatach wyglądających na dwukolorowe (początkowo są różowe, a pod koniec kwitnienia prawie białe) oraz "Koichiro Wada" (fot. 14), której rozwijające się kwiaty są jasnoróżowe. Odmianą hodowli Jana Ciepłuchy jest "Mieszko I" (fot. 15) o czerwonych kwiatach podobnych do tych u odmiany "Nova Zembla". Krzewy "Mieszka I" mają jednak bardziej zwarty pokrój i lepiej się rozkrzewiają. Odmiana ta została wyselekcjonowana z populacji siewek przed 17 laty, gdzie jako krzew dobrze rosła (i nadal rośnie) w podłożu o pH 6-6,5, co świadczy o jej wysokiej tolerancji wobec podwyższonego odczynu.

Rynki zbytu i strategia sprzedaży
Najwięcej młodych, 2- lub 3-pędowych krzewów różaneczników sprzedaje się jesienią, 90% za granicę, głównie do Niemiec i Holandii, ale i na Ukrainę oraz do Czech. Większość tego materiału przygotowuje się na zamówienie. Materiał finalny różaneczników trafia przede wszystkim na rynek krajowy do punktów sprzedaży roślin oraz sieci supermarketów (m.in. OBI, Nomi i Leroy Merlin). Ostatnio zaledwie 20% takich roślin wysyłane jest za granicę, co wynika - zdaniem J. Ciepłuchy - z nasycenia rynku zachodniej Europy tymi krzewami i utrudnionej sprzedaży do Rosji. Przynajmniej raz w roku szkółkarz odwiedza swoich stałych kontrahentów, aby podtrzymać z nimi kontakty, poznać ich problemy oraz potrzeby. Okazją do spotkań jest także regularna obecność szkółki z Konstantynowa Łódzkiego na targach IPM w Essen oraz na warszawskiej wystawie "Zieleń to Życie". (MP)

Fot. 12. 'Haaga' - fińska odmiana, która dobrze się sprawdza w naszych warunkach fot. 1-15 M. Podymniak


Fot. 13. 'Percy Wiseman' z grupy Yakushimanum


Fot. 14. 'Koichiro Wada'


Fot. 15. 'Mieszko I'

Fot. 1. Jan Ciepłucha uprawia różaneczniki od 15 lat

Fot. 2. W takim pomieszczeniu przebiega pierwszy etap produkcji różaneczników

Fot. 3. W ogrzewanych tunelach dla ograniczenia strat ciepła zainstalowano ekrany termoizolacyjne

Fot. 4. Doniczkarka Javo obsługiwana przez 7 osób ma wydajność 3000 doniczek na godzinę

Fot. 5. Takie ciągi wózków są wykorzystywane do przewożenia roślin

Fot. 6. Specjalne nosidła przyspieszają załadunek doniczek

Fot. 7. Część roślin w tunelach sadzona jest na zagonach gruntowych

Fot. 8. Ukształtowanie zagonów na kontenerowni pozwala na odpływ nadmiaru wody

Fot. 9. Po przekwitnięciu roślin usuwa się z nich kwiatostany, rozstawia krzewy i odpowiednio je przycina

Fot. 10. Tunelik do zimowania roślin

Fot. 11. Jedną z najważniejszych w tej szkółce odmian różanecznika jest 'Catawbiense Grandiflorum'

Kontakt

przewiń do góry